Słodki Flirt Kastiel - Rozdział 30
Nataniel zgodził się na rozejrzenie się po sklepie i z radością
mogę pokazać mój ulubiony sklep. Zdjęłam płaszcz by się nie
zgrzać, blondyn uczynił to samo ze swoją kurtką. Poprowadziłam go do sekcji z
instrumentami, która znajdywała się na końcu sklepu.
-Tam jest sekcja ze sprzętem elektronicznym,
głośniki, mikrofony, wzmacniacze, interfejsy i konsole i
tak dalej. - Wskazałam na drugą stronę
sklepu, gdzie znajdowało się wiele sprzętów elektronicznych..
-Tam raczej nie będziemy zaglądać. - Przeliśmy
jeszcze kawałek. -Jesteśmy! Spróbujmy
na czymś zagrać- na około stało wiele instrumentów
różnych marek, gitary i basy wisiały na ścianie. Złapałam za
jedną z gitar i wręczyłam ją Natanielowi, gestem zachęciłam by
spróbował.
-No nie wiem... - powiedział niezręcznie
trzymając za gryf gitary.
-Nie martw się, nie musisz umieć grać, to
tylko zabawa! - powiedziałam wesoło. -Nie daj się
prosić.
-No dobrze. - uśmiechnął się do mnie
i złapał odpowiednio za gitarę. Przeciągnął palcami po
strunach, wydobył się z nich niezgrabny dźwięk. Zaśmiałam się
lekko.
-Daj pokaże Ci, ma struny więc...
poza tym patrzyłam jak Kastiel gra. - wzięłam
drugą gitarę by mu zademonstrować co ma zrobić, jednak chłopak
nie potrafił wydobyć czystego dźwięku.
-To nie dla mnie, może spróbujemy czegoś
innego? Może perkusji? To na pewno wyda odpowiedni dźwięk.
- zaśmiał się i odłożył instrument.
-Pewnie! - poszliśmy w stronę perkusji,
od razu złapałam za leżące w pobliżu pałeczki i zapukałam w
najmniejszy bęben a potem uderzyłam w talerz. -Hm, nie było
tak źle, ale próbuje jeszcze raz. - pobębniłam jeszcze
trochę, potem przekazałam pałeczki Natanielowi. Blondyn usiadł
przed instrumentem i zaczął uderzać pałeczkami w bębny i talerz.
Szło mu lepiej ode mnie i zdecydowanie lepiej niż z gitarą.
-Perkusista to dopiero musi się namachać
rękoma. - stwierdził po chwili grania.
-Prawda?! - oboje się zaśmialiśmy.
Przeszliśmy się obok trąbek i fletów, przystanęłam i
popatrzyłam na harmonijkę. -Może harmonijkę?
-Co?
-Zamknij oczy i wyobraź to sobie. -
blondyn popatrzył na mnie zastanawiając o co mi chodzi. -Wyobraź
to sobie, Kastiel siedzi w kozie za wagary, opiera się o ścianę i
gra na harmonijce jakąś melodię. - chłopak potrząsnął
głową by wygonić tą myśl ze swojej głowy.
-Haha, naoglądałaś
się za dużo filmów.
-Ale nie zaprzeczysz
że śmiesznie by to wyglądało.
-Nie zaprzeczę, ale i nie potwierdzę. - przeszliśmy się dalej, aż moim oczom nie
ukazało się biały fortepian z Yamahy.
-No nie wierzę, on jest taki Śliczny!
- odbiegłam do instrumentu. -Słyszałam że pojawi się
fortepian, ale nie że biały.
-Umiesz grać na fortepia... - chłopak
przerwał kiedy usiadłam przed instrumentem i wcisnęłam kilka
klawiszy. Rozbrzmiała dziecinna melodia. -Wlazł kotek na
płotek?
-Nie jestem żadnym wirtuozem, ale umiem kilka
melodyjek. W szkole muzycznej podczas przerw nauczyła mnie moja
nauczycielka od skrzypiec.
- spojrzałam na moje ręce, na jednej widniała lecząca się
rana. -Jak mnie uczyła zawsze
powtarzała że mam za małe dłonie do grania na klawiszach, ale że
byłam ciekawa to mi pokazała.
-Umiesz jeszcze coś
zagrać?
-Hmm, da rade ale nie śmiej się to było bardzo
dawno temu i nie pamiętam dużo. - zaczęłam grać bardzo
powoli. -Twinkle, twinkle little star. How I wonder what you
are. Up above the world so high. Like uh - pomyliłam
klawisze. -a diamond in the sky. When the blazing sun is gone.
When he nothing shines upon. - przestałam grać ale
śpiewałam dalej. -Then you show you little light. Twinkle,
twinkle all the night. Dalej nie pamiętam. - odpowiedziałam
lekko zawstydzona, nie często śpiewam.
-Byłaś świetna,
umiałaś zagrać i zaśpiewać prawie dwie zwrotki.-
pochwalił
mnie chłopak.
-Dzięki, nie często um śpiewam i jestem trochę
zawstydzona. - schowałam twarz w dłoniach i przez otwory
między palcami patrzyłam się na śmiejącego się blondyna.
-Dobra, chodź trzeba w końcu poszukać ten prezent.
Pomyślałam że może weźmiemy struny do gitary i kostkę ale coś
lepszego przyszło mi do głowy. Chodź! -Pokierowałam swoje
kroki do regałów i pólek znajdujących się tuż obok działu z
instrumentami.
-Tutaj mamy dział z płytami i innymi rzeczami.
Są tu płyty CD, DVD oraz winyle, są książki i zeszyty z nutami.
- poinformowałam chłopaka podchodząc do pułki z płytami. -Myślę
że możemy tu znaleźć coś dla Kastiela.
-Masz jakieś propozycje? - zapytał
Nataniel przeglądając tytuły zespołów. Złożyłam ręce na
piersi i zaczęłam się zastanawiać.
-Lubi Rock i Metal, hmm. Może coś z Wielkiej
Czwórki... to nie głupi pomysł. Ewentualnie możemy
wziąć jakiś album Nirvany lub Alice in Chains? -
powiedziałam po chwili zastanawiania się i na twarzy pojawił mi
się zadowolony uśmiech.
-Wielkiej czwórki?
-Wielka Czwórka Thrash Metalu, to cztery bardzo
znane zespoły, należą do nich Slayer, Metallica, Megadeth i
Anthrax. - wyjaśniłam. Wzięłam kilka pudełek i
sprawdzałam tytuły piosenek. -Hmm, weźmy tą. -
pokazałam płytę Metalliki. Udaliśmy się do kasy i zapłaciliśmy
za prezent, kasjerka zapakowała płytę w szary papier. Nim
opuściliśmy sklep ubraliśmy nasz zimowe okrycia, na dworze robiło
się ciemno i bardziej zimniej. Opatuliłam się lepiej płaszczem.
Naglę głośno zaburczało Natanielowi w brzuchu, a sekundę później
również i mi.
-Uh, umieram z głodu i ty też. - oboje
zaśmialiśmy się. -Chodźmy coś zjeść.
-W ramach podziękowań zapraszam Cię na obiad. -
brzuch momentalnie mi zaburczał. -Ciesze się że się
zgadzasz. Na co masz ochotę? - przez chwilę
zastanawiałam się na co mam ochotę.
-Co powiesz na
pizze? Znam tu niewielką knajpkę z dobrą pizzą. -
zaproponowałam.
-W takim razie prowadź.
-Byłam tam kilka kilka razy z dziewczynami, to
nie tak że zawsze żywimy się słodkościami z kawiarni. -Poszliśmy
do niewielkiej knajpki, znaleźliśmy wolne miejsca.
-Weźmiemy dużą
pepperoni i butelkę pepsi?
-Pewnie. - złożyliśmy zamówienie. Po dziesięciu
minutach męczarni zwanych czekaniem podano nam nasze zamówienie.
-Mhm, ale bosko pachnie.
-No to smacznego.
-Smacznego! - wzięliśmy sobie po jednym
trójkąciku, który szybko zjedliśmy by od razu zabrać się za
następny.
-Dzięki, że
zgodziłaś się mi pomóc.
-Świetnie się dziś
bawiłam więc nie musisz mi dziękować. -
kawałki
pizzy bardzo szybko zaczynały znikać.
-Też dobrze się
bawiłem.
-Po za tym postawiłeś obiad, więc jesteśmy
kwita. - kiedy skończyliśmy jeść, Nataniel postanowił
odprowadzić mnie do domu. Było już ciemno, a gospodarz klasowy
jest dżentelmenem i odstawi do domu.
-I jesteśmy na miejscu, jeszcze raz dziękuje za
pomoc. Do zobaczenia w poniedziałek.
-Pa - pożegnaliśmy się, Nataniel
ostatni raz pomachał mi na pożegnanie i weszłam do mieszkania.
Świetnie się dziś bawiłam, szkoda że nie znalazłam nic dla
Kastiela. Jak będę na zakupach na pewno coś znajdę.
___________Zz_(ミ^-ω-^)ミ﹏﹏﹏(())______________________
No i jest, rozdział. Wyszła by z tego całkiem niezła randka, prawda? Napiszcie co sądzicie o rozdziale :)
fajny rozdział, taki spokojny, z humorem mam nadzieje ze szybko dodasz kolejny i może będzie w nim coś z kastielem
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :-) już nie mogę się doczekać kolejnego (*.*)
OdpowiedzUsuńŚwietnie Ci idzie! Pisz dalej, bo masz dla kogo!
OdpowiedzUsuńSuper rozdział!!! Może żeby dodać dramatu tej sielankowej sytuacji Kastiel widział swoją ukochaną z Natem??? Będzie draka :D Krew się poleje strumieniami ^^
OdpowiedzUsuńŚwietne jak zwykle czekam na next! Życzę weny i szybko dodaj rozdział. To rozkaz a nie prośba! XD
OdpowiedzUsuńZero kastiela 😌
OdpowiedzUsuńHej kiedy Nowy rozdział?
OdpowiedzUsuńNajlepsze opowiadanie jakie czytałam^^
Cieszę się, że podoba ci się moje opowiadanie :D.
UsuńKiedy nowy, nie wiem. Aktualnie jestem chora i w sumie nie nadaje się do niczego xD. Jak poczuje się lepiej spróbuje zacząć pisać następny rozdział.
Pozdrawiam.