Słodki Flirt Kastiel - Rozdział 3

   Patrzyłam się w oczy czerwonowłosego chłopaka czekając na odpowiedź.

-Co ty tak się kręcisz z tym całym gospodarzem. Lecisz na niego czy co? - zapytał się z sarkazmem

-Masz na myśli Nataniela?

-Ta.

-A co cie to interesuje? To nie twoja sprawa. – odpowiedziałam ironicznie. -Chyba że... jesteś mną zainteresowany. - uśmiechnęłam się chytrze.

-Może. - odpowiedział uśmiechnął się uwodzicielsko i przyparł mnie do muru, zaskoczyło mnie to. Schylił się do mojej szyi, czułam jego ciepły oddech przy moim uchu.

-Jak chcesz to uczynię cię moją i to w całości - szepnął. Bez zastanowienia położyłam mu na szyi obie ręce, Kas na mnie spojrzał a ja uśmiechnęłam się uwodzicielsko.

-Chyba w twoich snach, ale pozwolę ci marzyć dalej. - szepnęłam słodko, wyślizgnęłam się z pułapki i odeszłam.

-To do zobaczenia. - zawołał do mnie. Odwróciłam się widząc uśmiech chłopaka pokazałam mu język. -Pff. - usłyszałam za moimi plecami, w domu dokończyłam rozpakowywanie. Następnego dnia ubrałam białą zwiewną sukieneczkę z czarnymi kokardkami do tego buty w tym samym kolorze i mój naszyjnik. Dziś siedziałam z Iris, na długiej przerwie spotkałam Kastiela z kolegą. Chłopak miał białe włosy, piękne oczy, jedno zielone i drugie żółte, ubrany był w ubrania z epoki wiktoriańskiej. To o nim wspominały dziewczyny.

-Cześć małą. - zwrócił się do mnie Kas z uwodzicielskim uśmiechem. -To mój kumpel Lysander, to jest Eriel. - Lys uśmiechnął się i grzecznie się ze mną przywitał

-Witaj, miło mi poznać.

-Ciebie również. - uścisnął mi dłoń. -Mam pytanko jeśli można.

-Jeśli musisz.

-Dlaczego zadajesz się z takim buntowniczym podrywaczem jak Kastiel? - Lysander wyglądał na zaskoczonego, chyba wyczekiwał czegoś innego. Kastiel za to zrobił złą minę.

-Coś ci nie pasuje?

-Nie tylko to dziwne, to wszystko.

-Haha, fajna jesteś. - zaśmiał się Lys.

-To jak się poznaliście? - zapytałam zaciekawiona.

-Było to na początku liceum, zgubiłem mój notatnik z tekstami piosenek i znalazł go Kastiel. Spodobały mu się moje teksty i zapytał się czy nie zaczniemy grać razem, no i tak się zaprzyjaźniliśmy.

-Razem gracie? Chciała bym usłyszeć. Bardzo lubię słuchać muzyki.

-Jak chcesz to wpadnij do mnie do domu... - przerwałam Kastielowi wypowiedz.

-Piszesz to pewnie i śpiewasz.

-Tak, pomysły zapisuje w swoim notesie

-I bardzo często go gubisz, a potem spędzasz kawał dnia na poszukiwaniach go. - powiedział Kas, a Lys się zdenerwował.

-Spokojnie, każdy ma jakieś wady. Ty gubisz notatnik, a Kastiel ma trudny charakter.

-Co! To nieprawda - zaprzeczył z złą miną.

-Pff, masz trochę racji Eriel. - przytaknął mi Lysander i oboje się zaśmialiśmy.

-A ty jesteś płaska jak deska. - powiedział Kas z zawadiackim uśmiechem. Spojrzałam na niego rozzłoszczona.

-Milcz! - klepnęłam go z sporą siłą w ramie i odeszła.

   Następne kilka dni minęły szybko, często rozmawiałam z Lysandrem i Kastielem. Przeprosiłam też Nataniela za tą ostatnią przerwaną przez Kasa rozmowę. Często też wpadałam na Amber i jej bandę, była wredną żmiją i kilka razy mnie popchnęła. Iris powiedziała że szykuje imprezę nad jeziorem na ten weekend. Ucieszyło to Roze, bo mogła nas wyciągnąć na shopping. Iris i ja czekałyśmy przy bramie na Viole i Roze, które poszły do łazienki

-Kogo tak właściwie zaprosiłaś na tą imprezę? - zapytałam zaciekawiona. -Mam nadzieje że nie Amber i jej paczkę. Bo jak będą to mnie tam nie zobaczysz. - powiedziałam z dosadnym niezadowoleniem.

-Nie martw się Eriel. Będzie nasza czwórka, Armin, Alexy, Nataniel, Lysander, Kastiel... na początku jakoś był niechętny ale jak powiedziałam że będziesz to się od razu się zgodził, ciekawo dlaczego? No nieważne, Jeda i paru innych chłopaków, z dziewczyn to Melanie, Kim i parę innych których nie znasz.

-Okej, hmm. - nastała chwila ciszy. -Wiesz co tak sobie pomyślałam, może zrobimy Rozalii niespodziankę i zaprosimy na imprezę Leo.

-TO GENIALNY POMYSŁ! - Iris krzyknęła a ludzie wychodzący ze szkoły spojrzeli się w naszą stronę.

-Cicho przecież mówię że to ma być niespodzianka a ty się drzesz. Jak się dowie, a on odmówi to będzie rozczarowana.

-Masz racje, dobra to go dzisiaj zapytamy. - obie się zaśmiałyśmy. Dziewczyny wróciły z łazienki i udałyśmy się do sklepu z ubraniami. Tam poznałam ukochanego Rozalii, czarnowłosy chłopak o brązowych oczach. Iris i ja czekałyśmy aż Roza pogna w zakupowe szaleństwo. Więc kiedy biegała po butiki oglądając stroje kąpielowe i ciuchy, zagadałyśmy do niego.

-Cześć Leo, wiesz organizuje jutro imprezę i tak się z Eriel zastanawiałyśmy czy może byś nie wpadł. - zaproponowała mu Iris.

-Oczywiście Lysander będzie więc ty też mógłbyś wpaść. - chłopak chwilę się zastanawiał.

-Okej, w porządku. - podałam mu kartkę z adresem.

-Impreza zaczyna się o 19, ale wcześniej będzie można pobawić się w jeziorze lub pospacerować po lesie. A można będzie nocować i do domu wrócić w niedzielę.

-Jutro będziemy tam od rana więc przyjeżdżaj kiedy chcesz. To do zobaczenia. - Szybko przemknęłyśmy do Rozalii i Violetty które miały już powybierane stroje kąpielowe, po kolei wskakiwałyśmy do przebieralni i przymierzałyśmy stroje. Rozalia wzięła czarno fioletowy jedno częściowy strój który miał wiązanie krzyżowe na przodzie, Iris wybrała sobie jedno częściowy strój cały niebieski z różowymi dodatkami, oczywiście Roza proponowała Iris coś bardziej seksownego ale ta była nie ugięta w swoim postanowieniu. Violetta wybrała śliczny dwu częściowy zielony strój z falbankami i spódniczką. Ja założyłam na siebie czerwony strój dwuczęściowy z czarnymi wstążeczkami. Następne były ubrania na samą imprezę, ja od razu wybrałam czarną koronkową sukienkę a do tego czarno-czerwone szpilki poker. Violetta wybrała czarne rurki z szarą luźną koszulką i szarymi balerinami, Iris wzięła krótkie jeansowe spodenki i czarno filetową bluzkę na ramiączkach a do tego wysokie konwersy. Z Rozalią za to był kłopot, oglądała ubrania przekładając je z boku na bok. Aż w końcu wybrała jasnoróżową sukienkę z czarną koronką i czarne szpilki. Zrobiłyśmy też zakupy na imprezę, coś na konkretne posiłki, przekąski i napoje. Całe zakupy zajęły nam 4 godziny, każda z nas wróciła do swojego domu by spakować najpotrzebniejsze rzeczy. O 20 przyjechał po mnie samochód brata Iris. W środku brakowało tylko Violetty, kiedy zgarnęłyśmy Viole ruszyliśmy w podróż do letniego domku Iris. Na dworze było już ciemno, a my jechaliśmy już od ponad 2 godzin.

-Zaraz dojedziemy. - Odezwał się brat Iris, wjechaliśmy od tyłu domku i zaparkowaliśmy. Było bardzo ciemno Iris z latarką poszła do domku i go otworzyła, zapaliła światło. Wróciła do nas i pomogła wyjmować rzeczy z bagażnika, w środku wszystko było obite drewnem. Iris zaprowadziła nas do naszej wspólnej sypialni, po drodze pokazała nam gdzie jest łazienka. Przebrałyśmy się w piżamy, ja miałam komplet żółtą koszulkę na ramiączkach i spodenki w truskaweczki. Roza miała seksowną czarno fioletową koszulę na ramiączkach, Viola białą koszulę nocną a Iris duży T-shert w kwiatki. Wszystkie wskoczyłyśmy na łóżko i materac, bo spałyśmy parami ja z Rozą na materacu i Viola z Iris na łóżku. Szybko zasnęłyśmy po męczącym dniu.

_____________(())﹏﹏﹏﹏﹏﹏ミ(^●ω●^ミ )ノノ_____________
Następny rozdział ukazał się światłu dziennemu, dziś w rozdziale 3 powracamy do Eriel. Zapraszam do komentowania.

Komentarze

  1. Bardzo podoba mi się fakt, ze Eriel szybko zaaklimatyzowała się w szkole i dobrze się ze wszystkimi dogaduje. c:

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajny roździał jak zawsze , zaczęłam czytać go dzisiaj i mnie naprawde wciągnoł ;) /Niki

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz