Słodki Flirt Kastiel - Rozdział 9
ŻE CO PROSZĘ?!!! Chyba się przesłyszałam, czy on powiedział że
chce bym została z nim na zawsze? Może zaraziłam się od niego?
Nie nie. KURDE MOŻE JA MAM TERAZ JAKĄŚ CHORĄ FANTAZJĘ NA TEMAT
TEGO ŻE KASTIEL MNIE LUBI I WYZNA MI MIŁOŚĆ!! Chyba poważnie
jestem chora i powinnam się leczyć. Patrzyłam się zdezorientowana
i zawstydzona na czerwonowłosego a on nadal trzymał mój rękaw i
się na mnie patrzył. Nie chyba znam odpowiedz na dziwne zachowanie
Kasa. To na sto procent musi być to.
-C-chyba ci gorączka podskoczyła, gadasz takie głupoty i zrobiłeś się cały czerwony. To zapewne majaki, powinieneś szybko iść spać i odpocząć. - dotknęłam czoła Kasa. Był rozpalony, więc to zrozumiałe że może tak się zachowywać.
-To nie t... - nagle na Kastiela wskoczył Demon trzymając w pysku smycz.
-To ja pójdę na spacer z Demonem, biedactwo musi cierpieć nie mogąc wyjść z domu.
-Czekaj ale... - nie dałam mu dokończyć i wyszłam z jego pokoju przy okazji zgarniając jego klucze z biurka. Co to miała być za sytuacja? Założyłam Demonowi obroże i wyszliśmy do parku.
Po krótkiej chwili już byliśmy w pobliskim parku, słońce powoli
zachodziło. Było dość chłodno więc na ciągnęłam na dłonie
żółte rękawy golfa. Puściłam demona i spacerkiem szłam po
alejce, Demon w tym czasie załatwiał swoje potrzeby.
-Eh... Kastiel... - szepnęłam, zamknęłam oczy i wyobraziłam go sobie. Jego czerwone włosy i czekoladowe oczy które patrzą na mnie. Jego smukłe i długie palce, silne ręce i wysokie dobrze zbudowane ciało które kilka razy trzymało mnie w swoich objęciach. Usiadłam na ławce i spojrzałam w niebo, podbiegł do mnie pies. Zaczęłam go głaskać
-Demon... Co powinnam zrobić? W sprawie moich uczuć do twojego pana. - Kocham go ale on widzi we mnie małą płaską koleżankę której lubi dokuczać. Jeśli wyznam mu moje uczucia to możemy przestać być przyjaciółmi. Ma na pęczki dziewczyn które się w nim podkochują i prawdziwych przyjaciółek to on za bardzo nie ma. Czuję się jakbym go zdradziła i zawiodła jego zaufanie jako przyjaciółka jeśli wyznała bym wyznała mu swoje uczucia. Poza tym jeśli by mi odmówił i zaczął unikać to tak strasznie by mnie to bolało, straciła bym go. To najgorsza rzecz jaka mogłaby się stać, nie zrobię tego. Nie powinnam mówić mu o moich uczuciach do niego, wytrzymam to cierpienie. Wystarczy że będzie jak teraz, będę mogła z nim rozmawiać i obserwować. Muszę tylko uspokoić swoje serce kiedy się z nim spotkam i to wszystko, nie powinno być to trudne. Demon położył mi głowę na kolanach i patrzył mi w oczy.
-Wszystko będzie dobrze, zobaczysz. - wróciłam do domu Kastiela, wywiesiłam pranie i wytarłam kurze. Nakarmiłam demona i poszłam do pokoju Kasa, spał. Zaczęłam zbierać zwalone z biurka gazety i nagle natrafiłam na, NA ŚWIERSZCZYKI. I czego ja się spodziewałam, to przecież logiczne że młody facet lubi sobie takie rzeczy pooglądać. Ken je ma, wiem bo raz przypadkiem u niego znalazłam i też Dimitr je ma, a raczej miał bo Maria wpadła w szał jak je znalazła. Właściwie martwiła bym się bardziej jakbym czegoś takiego nie miał. Lekko zawstydzona tym że to znalazłam i trzymam to w moich rękach odłożyłam to na stertę gazet na biurku. Podeszłam do Kastiela i przykryłam go lepiej kołdrą. Następnie sprawdziłam mu temperaturę.
-Nadal masz wysoką temperaturę. - Przygotowałam miskę wody z lodem i ręcznik, siedziałam przy łóżku chłopaka i kładłam na czoło schodzony ręcznik. Patrzyłam na niego i głaskałam po głowie, miał bardzo miękkie włosy. Zanim się zorientowałam było już późno schowałam resztę jedzenia do lodówki, zostawiłam kartkę że posiłek ma w lodówce, na blacie leżą leki i że klucze do mieszkania dam Lysandrowi to mu przyniesie. Wróciłam do mojego pustego domu, na szczęście mieszkamy niedaleko siebie. Szybko odrobiłam prace domową z matematyki, umyłam się i położyłam się spać. Kiedy zamknęłam oczy ujrzałam Kastiela z jego uwodzicielskim uśmiechem, powoli zasnęłam.
Następnego dnia na długiej przerwie przyjaciółki mnie zgarnęły i posiłek jadłyśmy na końcu korytarza na schodach. O tej godzinie jest am mało ludzi bo wszyscy siedzą teraz w stołówce, Roza opowiedziała Iris o tym że zakochałam się w Kastielu.
-Naprawdę? To świetnie, z nikim się nie umawia od kiedy zerwał z Debrą. - powiedziała zadowolona Iris. Debra to była dziewczyna Kasa, podobno udawała miłą i że kocha Kastiela. Jednak okazała się podłą osobą, była wilkiem przebranym za owce. Jak przyszło co do czego wykorzystała zaufanie każdego z swoich znajomych w szkolę. To mi powiedziały wszystkie koleżanki z którymi gadałam i kilkoma chłopakami. Wtedy nie chciałam się naprzykrzać Kastielowi, mimo że chciałam by się przede mną otworzył.
-Tak. - odpowiedziałam nieśmiało.
-Jak było kiedy poszłaś go odwiedzić? - zapytała się Violetta.
-Trzymałam swoje uczucia w ryzach, wysłałam go do łóżka i zajęłam się sprawami domowymi by o nim nie myśleć. Zrobiłam pranie, powycierałam kurze i ugotowałam mu coś do jedzenia. Potem podałam mu posiłek i leki, poszłam z Demonem na spacer. Dokończyłam sprzątanie i poszłam do domu. - lepiej jak ominę mówieni im co działo się z Kasem.
-Całkiem sporo zrobiłaś. - uśmiechnęła się do mnie Viola.
-O czym rozmawialiście? - zapytała rozczarowana Roza bo nie to chciała wiedzieć.
-N-na ogół spał, a ja byłam zajęta.
-Ee, myślałam że powiesz coś ciekawszego. Że zrobiłaś to co ci wczoraj zaproponowałam.
-Eriel nie zrobiła by czegoś takiego. - odpowiedziała oburzona Violetta. Prawdę mówiąc to chyba była bym zdolna do tego by go przycisnąć.
-I co teraz zrobisz z swoimi uczuciami? - zapytała Rozalia i cała trojka patrzyła na mnie wyczekując mojej odpowiedzi.
-Nie wyznam mu tego...
-Co? Dlaczego? - oburzyła się Roza.
-Powinnaś mu powiedzieć, ewidentnie widać że jest między wami jakaś chemia.
-Dziewczyn które się w nim podkochują i bez przerwy go podrywają lub wyznają swoje uczucia ma ich sporo. Wolę zostać tak jak teraz, w stosunkach przyjacielskich. - powiedziałam stanowcza swojej decyzji. Popiłam zjedzoną kanapkę sokiem i wstałam ze schodów. -Idę poszukać Lysandra, muszę dać mu kluczę do mieszkania Kastiela. - chwilę musiałam się pokręcić by znaleźć białowłosego chłopaka, był w sali B.
-Cześć Eriel. - przywitał się ze mną Lys.
-Hej, przyniosłam ci kluczę do mieszkania Kastiela. - podałam mu klucze. -Tylko ich nie zgub.
-Spokojnie nie zgubie ich. - schował je do swojej torby. -Dzięki że wczoraj zajęłaś się Kastielem, mam nadzieje że nie sprawiał kłopotów.
-Nie, o dziwo słuchał mnie i był posłuszny. Muszę już iść. No to pa.
-Cześć. - po szkole poszłam pomóc Violettcie w zakupach przyborów do rysowania. Roza i Iris miały inne plany ze swoimi chłopakami więc jak strzała wyszły ze szkoły. A my, dwie dziewczyny zakochane w chłopakach, którym nie jesteśmy w stanie wyznać swoich uczuć idziemy na bazar.
-Dziękuje że ze mną idziesz, ostatnio skończyły mi się wszystkie bloki rysunkowe i parę innych przyborów.
-Nie dziękuj mi, to sama przyjemność się z tobą przejść. To co tak właściwie chcesz kupić?
-Różnej twardości ołówki, parę kolorów kredek i farby. - w końcu dotarłyśmy na bazar, Viola z uwagą wybierała kredki i ołówki. Miała duży uśmiech a oczy iskrzyły jej z radości. Śmiałam się cichutko widząc jej zachowanie. Teraz jest jak dziecko w sklepie z cukierkami lub zabawkami.
-Czemu chichoczesz? - zapytała zawstydzona dziewczyna.
-Po prostu cieszę się że tak dobrze się bawisz. - uśmiechnęłam się do niej promiennie, a Viola odwzajemniła uśmiech. -Może jak skończymy zakupy to pójdziemy do kawiarni i napijemy się czegoś na rozgrzanie?
-Chętnie. - w końcu udałyśmy się do kasy z wybranymi przez Violette przyborami, a następnie z torbami udałyśmy się do kawiarni która była niedaleko parku...
___________Zz_(ミ^-ω-^)ミ﹏﹏﹏(())______________________
Mam nadzieje że rozdział się podobał, czekaliście na reakcję Eriel tak długo. Pomysł z świerszczykiem wpadł mi do głowy przypadkiem, początkowo miała do niego zajrzeć ale sobie to odpuściła xd. Dodałem też że Eriel spędzi trochę czasu z Violettą, przecie tak mało z nią dialogów, może z Iris też coś dodam nie wiem jeszcze. Co do błędów, postaram się ich nie robić.
Troszkę szkoda, że Kastiel nie obudził się w momencie znalezienia świerszczyków przez Eriel. Już wyobraziłam sobie jego reakcję. xD
OdpowiedzUsuńOgólnie cud, miód, malina <3
Piszesz świetnie *-* Idę czytać dalej ;)
OdpowiedzUsuńJeeeeju, cudo *3*
OdpowiedzUsuń