Słodki Flirt Kastiel - Rozdział 11

    No nie wierze własnym oczom, to przecież moi ukochani przyjaciele. Nic dziwnego że pod bramą było zamieszanie, ta para zawsze przyciągała uwagę. Ostatni raz widziałam ich przed wakacjami, choć często gadamy na skype na video rozmowie. Ale to nie to samo co spotkanie się z nimi na żywo w rzeczywistości.

-Eriel znasz tych ludzi? - podbiegła do nas blondynka w pięknej sukni i przytuliła się do mnie, odwzajemniłam uścisk.

-Tęskniłam za tobą.

-Ja też za wami tęskniłam. - następny przytulił mnie Dimitr. Zauważyłam że Kastiel lekko drgnął. Następny był Kentin, który podniósł mnie.

-Nic się nie zmieniłaś. - Kas jeszcze bardziej się napiął.

-Co wy tu robicie?

-Przyjechaliśmy cię odwiedzić, mam nadzieje że nie planowałaś nic na weekend bo zostajemy na noc. - nagle poczułam że ktoś mnie złapał i odstawił na ziemie, był to Kastiel.

-Kim jesteś. - oboje zmierzyli się wzrokiem, wyczuć można było że są do siebie wrogo nastawieni.

-To moi przyjaciele z mojego rodzinnego miasta.

-Maria, jej chłopak Dimitr i Ken. A to Rozalia, Violetta, Iris i Kastiel.

-Miło mi poznać.

-I wzajemnie. - przywitali się wszyscy.

-Eriel opowiadała nam o was.

-Nam o was też, o wielu osobach mówiła. Chciała bym wszystkich poznać. - nasza grupa przyciągała dużą uwagę.

-Maria, Ken, Dimitr może pójdziemy do mnie.

-Dobrze. Miło było was poznać, mam nadzieje że się znowu spotkamy.

-To do zobaczenia. - wróciliśmy do mojego domu.

-Mieszkasz w bardzo miłym miejscu i twoje mieszkanie jest ładne.

-Dzięki. - uśmiechnęłam się.

-Jak się trzymasz? Będąc sama, przecież to jedyna rzecz której się bardzo boisz i najbardziej nienawidzisz.

-No wiem, ale nie jest źle. Staram się jak najwięcej czasu spędzać z przyjaciółmi lub rozmawiać z wami i ciotką. Czasami moi rodzice zadzwonią. Ale nie rozmawiajmy o tym, co tam u was?

-Wszystko dobrze, smutno nam bez ciebie ale dajemy radę.

-Ja więcej czasu spędzam w książkach by mieć łatwiej jak będzie koniec szkoły, wiem że jestem dopiero w drugiej klasie no ale sama rozumiesz. - odezwał się Dimirt.

-Tak, ja pewnie będę uczyła się na ostatnią chwilę. - wszyscy się zaśmialiśmy.

-Ja więcej czasu spędzam na szyciu nowych strojów. - powiedziała Maria.

-Laeti w końcu się ode mnie odczepiła, jak ja jej nie lubię. - dodał Ken.

-To dobrze, nie wiem jak ona może zmieniać chłopaków jak rękawiczki.

-Ja też nie, zawsze się przymilała do przystojnych chłopaków, nieważne że miała chłopaka. Naprawdę denerwowało mnie jej zachowanie. - zgodziła się ze mną Maria. -A tak z innej beczki Kentin się zakochał.

-Co?! Poważnie to świetnie. - ucieszyłam się na tą wspaniałą wieść.

-Weź nie mów tego tak nagle. - Ken był czerwony jak burak

-Haha, nie martw się. - pocieszał go Dimitr.

-Na razie jest zbyt nieśmiały by jej to wyznać. - Maria kontynuowała.

-Nie czepiaj się, jak będę gotowy to wyznam swoje uczucia.

-W pełni się z tobą zgadzam Ken. Do takich wyznań trzeba się przygotować psychicznie, nie można od tak stanąć przed osobą którą się kocha. - Maria popatrzyła się na mnie zaciekawiona.

-Mówisz tak jakbyś była zakochana... - nastała cisza, a ja mocno się zaczerwieniłam.

-W kim?! Mów mi tu szybko.

-Mhm.. w...

-No nie bądź nieśmiała mów.

-W Kastielu.

-Ah w tym czerwonowłosym co cie zabrał z rąk Kentina.

-T-tak.- czułam jak pieką mnie pliczki.

-Jakie to piękne nasi mało doświadczeni w miłości przyjaciele odkryli dar miłości kochanie.

-Cieszę się razem z tobą ma Mario Magdaleno. - potem spędziliśmy cały dzień rozmawiając i wspominając. Było jak za dawnych czasów kiedy jeszcze mieszkałam z ciotką w starym mieszkaniu, spotykaliśmy się prawie codziennie. Rozbrzmiał dzwonek mojego telefonu, była to Roza. Odebrałam połączenie.

-Cześć Eriel.

-Hej, Rozalia.

-Dzwonie do ciebie ponieważ chciała bym poznać twoich przyjaciół, więc chciała bym się jutro z wami spotkać w pobliskiej kawiarni.

-Poczekaj- przyłożyłam telefon do klatki piersiowej i zadałam pytanie przyjaciołom.

-Chcecie jutro spotkać moich znajomych z Słodkiego Amorisa?

-Pewnie. - odpowiedziała od razu Maria, Dimitr pokiwał głową na zgodę.

-Czemu nie.- podniosłam słuchawkę do ucha.

-To o której mamy się spotkać?

-Myślę że o 12 będzie pasować.

-Okej, to do jutra. - późnym wieczorem wszyscy leżeliśmy już w łóżkach, gotowi na następny dzień. Po wykonaniu wszystkich porannych czynności wyszliśmy na spacer do parku. Pogoda była doskonała na spotkania na zewnątrz.

-Ładny ten park.

-Mieszkasz w fajnym miejscu

-Dzięki. - Dotarliśmy do kawiarni, gdzie czekały na nas Rozalia i Iris.

-Cześć, nie ma z wami Violetty?

-Hej, musiała zostać w domu. - wybraliśmy stolik, zamówiliśmy gorące napoje i ciasta. Ja wybrałam gorącą czekoladę i kawałek truskawkowego torta. Zaczęliśmy rozmawiać na różne tematy, zazwyczaj związane z moją osobą. Iris opowiedziała jak zeswatałam Rozalię z Leo. Nagle znikąd przybiegł do nas Demon, wszyscy oprócz mnie drgnęli.

-Demon, gdzie zgubiłeś swojego pana? - pogłaskałam psa po głowie, a on szczeknął zadowolony.

-Czyj to pies? - zapytał się Ken, przyglądając się mojej relacji z owczarkiem francuskim.

-Demon? To pies Kastiela. Z początku może wydawać się straszny, ale jak cię polubi staje się wspaniałym towarzyszem.

-Ach, to ten chłopak co wczoraj zabrał cię z rąk Kentina. - na wspomnienie jego dotyku zrobiłam się czerwona.

-Demon! Wracaj tu! - usłyszałam jak Kastiel woła psa. Demon Nastawił uszy a następnie szczeknął i niechętnie poszedł do pana. Po chwili na horyzoncie pojawił się Kas z Demonem na smyczy. Demon ciągnął Kasa w naszą stronę, Kastiel trzymał smycz mocno i pewnie i nie dał się łatwo pociągnąć swojemu pupilowi.

-Przyjęcie sobie urządzacie czy co?

-Cześć, jak chcesz możesz to nazywać przyjęciem.

-Może się przyłączysz? - zapytała Roza.

-Do stania przy waszym stoliku jak jakiś wasz przydupas? Nie dzięki, odpuszczę sobie. - w tym momencie Demon pociągnął i zrobił kółeczko pod stolikiem zaplątując swoją smycz, a następnie usiadł obok mnie.

___________(())﹏﹏﹏_____ミ(^>ω^)ミ__<Nyaa|___________
Eh, miałam wstawić rozdział z Kasem ale nie wyszło xd, może następnym razem dodam. Początkowo  mieli oni siedzieć w parku na fioletowym kocu Iris, ale zrezygnowałam z tego pomysłu i dałam ich do kawiarni. Mam nadzieje że rozdział się podoba, co do błędów sorki... (Kastiel nie chce być przydupasem xDD).

Komentarze

  1. Interesujący rozdział , czekam z niecierpliwością na kolejne rozdziały. Weny

    OdpowiedzUsuń
  2. Niedługo Demon zmieni właściciela. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Demon <3 Kastiel robi się zazdrosny :*/Niki

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz