Słodki Flirt Kastiel - Rozdział 13

     Kiedy pożegnaliśmy się i rozeszliśmy, odprowadziłam Marię, Dimitra i Kentina na pociąg. Czekałam z nimi na peronie, na końcu mocno wszystkich przytuliłam i podziękowałam za odwiedziny. Resztę weekendu spędziłam na planowaniu imprezy i rozmawianiem z Rozalią o naszych strojach. Niestety nie chciała powiedzieć jakie one będą. Do czwartku zbierałam niewielki kwoty pieniędzy na możliwość wstępu na imprezę. Całkiem sporo osób idzie na imprezę, nawet Amber i jej koleżanki. Dzięki bogu Kim zgodziła się że przyjmie od nich pieniądze więc nie musiałam z nią rozmawiać. Po szkolę zaczepiłam Kastiela.

-Kastiel! - szybko przyśpieszyłam kroku by iść równo z nim.

-Co?

-Jest sprawa, potrzebuje kogoś z samochodem. - uśmiechnęłam się.

-I tym kimś jestem ja.

-Tak. - zgodziłam się bez owijania w bawełnę.

-A co dostanę w zamian? - zapytał się uśmiechając się uwodzicielsko.

-Ee... a co chcesz? - serce zaczęło mi mocno walić.

-Hmm, zgadnij. - zarumieniłam się bo uśmiechnął się do mnie rozkosznie.

-Gwiazdkę z nieba? - uśmiechnęłam się gotowa do wyzwania.

-Pff. Nie na ten moment. - zażartował.

-To co, mogę posprzątać ci w mieszkaniu, wyjść parę razy z Demonem.

-Poca... ehkem. Będziesz moją towarzyszką na imprezie, dzięki temu pozbędę się kłopotu z Amber.

-O-okej. To spotkamy się za godzinę w sklepie. - po godzinie byliśmy w sklepie. Spojrzałam na listę potrzebnych rzeczy. -Idę po koszyk. - Kastiel spojrzał w stronę stojących w pobliżu chłopaków.

-Pójdę z tobą.

-Hmm? - z koszykiem weszliśmy do sklepu, za plecami usłyszałam niezadowolone burknięcie.

-Eh, ma chłopaka. - zarumieniłam się na myśl że wyglądamy jak para. Ale teraz powinnam myśleć o potrzebnych rzeczach na imprezę. Koszyk szybko zapełnił się różnego rodzajami przekąsek i napojów.

-A co z piwem? - zapytał się Kas. Przypomniałam sobie jak przytulałam się do niego ostatnim razem jak miałam styczność z piwem, zawstydzona spojrzałam na Kasa. Zamyślony patrzył w dal, jakby wspominał sobie to samo co ja. Szturchnęłam go.

-Nie wyobrażaj sobie nic dziwnego. - uśmiechnął się do mnie zawadiacko przez co przyśpieszyło mi serce.

-Ty i telewizor, haha. - Nie! Dlaczego musiał wyobrażać sobie akurat taką upokarzającą scenę! Dźgnęłam Kastiela łokciem w bok.

-Phm. - burknęłam i poszłam do kasy.

-Ty mała. - Kas złapał się za bolący bok, odwróciła się i pokazałam mu język.

-Pff, zadziorna jak zawsze.

-No ba. - uśmiechnęłam się triumfalnie i zapłaciłam za zakupy. -A jeśli chodzi o piwo, to załatwia to znajomy Kim. - załadowaliśmy zakupy do bagażnika i wsiedliśmy do samochodu. Patrzyłam się w odbicie Kastiela w szybie i nuciłam sobie lecącą w radiu melodię. Na miejscu, gdzie odbędzie się impreza, sala już była przyozdobiona w papierowe dynie i nietoperze.

-Cześć. - odstawiłam torby z przekąskami, a za mną Kas niósł zgrzewki z napojami.

-Jaki silny.

-Niom, dobry tragarz ale o trudnym charakterze. - zażartowałam.

-Tragarz o trudnym charakterze? Heh, mówi to mała dziewczyna o trudnym charakterze i bez odrobiny seksapilu. Aż głupo że będziesz moją parą na imprezie. - jego krytyka powtarzała mi się w głowie jak mantra. Usłyszeć coś takiego od osoby, którą się kocha i chce się podobać... to naprawdę boli i to mocno.

-Hohoho. - usłyszałam za sobą śmiech, była to Rozalia. Złapała mnie i przyciągnęła do siebie. Wtedy  stanęłam twarzą w twarz z Kastielem, było mi tak smutno.

-Kastiel, czy ty w ogóle masz pojęcie że jutro pożałujesz tych słów?

-Co? - zapytał się lekko zdenerwowany Kas.

-Ale musicie być ze sobą w parze, ponieważ Kastiel obiecał że będzie cie miał na oku. A jutro, jestem pewna że nie spuści z ciebie wzroku i nie odstąpi cie na krok.

-Rozalio, coś ty wymyśliła?

-Uszyłam strój dla pary, więc musicie być na imprezie jako para. - Roza wypchnęła mnie z lokalu i razem wracałyśmy do domu.

-Trzymasz się?

-... Mała dziewczyna o trudnym charakterze i bez odrobiny seksapilu... - czuje kujący ból w sercu.

-Zapomnij o tym, chciał ci tylko dopiec.

-A jeśli naprawdę tak o mnie myśli? Nawet jeśli nie wyznam mu swoich uczyć, to takie słowa z jego ust naprawdę mnie ranią. - poczułam jak łzy napływają mi do oczu. Rozalia złapała mnie za rękę by dodać mi otuchy.

    Następnego dnia nadal byłam przybita słowami Kastiela. Postanowiłam jednak że będę się uśmiechać, jednak nie miałam ochoty siedzieć w klasie i co przerwę spacerowałam po korytarzu. Nie rozmawiałm dzisiaj z Kastelem ani nie mówiłam o nim.

-Cześć, Eriel.

-O Lysander, hej. - obok mnie szedł Lys.

-Co dziś jesteś taka przybita?

-Eh, aż tak to widać?

-Co się stało? - zapytał zaniepokojony chłopak.

-Kastiel mi wczoraj nawtykał, nie było to nic poważnego, ale jednak... przygnębiło mnie to.

-Kastiel czasem ma naprawdę długi język i nie potrafi się pohamować. Potem żałuje nie których słów, które powiedział w przypływie złości. - powiedział Lysander. -Myślę że i w tym przypadku tak było. Dziś widząc cię przygnębioną czuje się źle.

-Tak myślisz? Naprawdę widać że jesteście najlepszymi przyjaciółmi. Dzięki już mi lepiej. - oboje się do siebie uśmiechnęliśmy. Z dziewczynami ustaliłyśmy że przygotowywać się na będziemy u Rozalii w domu, a po imprezie będą nocować u mnie w mieszkaniu.

    Rozalia po kolei dawała nam stroje halloweenowe.

-Dla Violetty mam strój czarownicy. - była to szara sukienka z czarnym płaszczem brązowym paskiem na biodra i szpiczastym kapeluszem.

-Iris dla ciebie strój pokojówki z kocimi uszami i ogonkiem.

-Dla mnie jest strój anioła, a dla Eriel strój diabła. Proszę nie marudzić, stroje zostały przygotowane tak by spodobały się chłopakom których lubimy. - Rozalia zwróciła się w moją stronę. -Jak to założysz to przypomnij sobie co ci powiedział Kastiel o braku seksapilu.

-Buu. Nie przypominaj mi. - pobiegłam przebrać się do łazienki. Założyłam na siebie czarną bieliznę w koronkę, a następnie pończochy. Na końcu krótką sukienkę z skrzydełkami i ogonkiem diabła. Spojrzałam w lustro i oniemiałam.

-Łał, naprawdę wyglądam seksownie! - patrzyłam zaskoczona w moje odbicie. -Jak mnie Kastiel w tym zobaczy cofnie swoje wczorajsze słowa! - powiedziała wychodząc z łazienki.

-A nie mówiłam że pożałuje!

-Haha, mówiłaś. - wszystkie zaczęłyśmy się śmiać. Po chwili wszystkie pomagałyśmy sobie nawzajem z makijażem i ułożeniem włosów.

-Skończone. Wszystkie wyglądamy świetnie. - podziwiałyśmy swoją prace w lustrze.

-Zostało nam jeszcze 20minut, ale powinnam być wcześniej, bo byłam jedną z organizatorek. - nagle zaczął dzwonić mój telefon, szybko wygrzebałam go z torebki. 

___________Zz_(ミ^-ω-^)﹏﹏﹏(())______________________
To tak, rozdział z Kastielem może bym napisała ale nie mam weny i miałam wczoraj formata, musiałam przygotować lapka. Muszę go jeszcze zanieść do naprawy i czyszczenia. Będzie śmigał jak nowy^^.
No na razie daje rozdział z Eriel.

Komentarze

  1. Na prawdę ciekawy rozdział, dużo się działo. Ale najbardziej chciała bym zobaczyć te kostiumy Rozali, z wielką chęcią przyznam że fascynujące jest to opowiadanie. Pozdrawiam i WENY :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uuuu...Rozalia i jej talent ;) Pozdrówka i Wenki /Niki

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz