Słodki Flirt Kastiel - Rozdział 30,5
Na lekcji wychowawczej siedziałem
w swojej ławce i słuchałem muzyki. Dlaczego nie zerwałem się z
tych zajęć? Nic nie zmieni jeśli będę na nie chodził, moja
ocena z wychowania mogłaby się zmienić tylko i wyłącznie jakbym
został świętym, a na to szanse są zerowe. Moje spojrzenie
powędrowało do czarnowłosej dziewczyny, rozglądała się po
klasie. Nagle wszyscy zwrócili swoją uwagę na wychowawce, zdjąłem
słuchawkę by usłyszeć co mówi.
___________(())﹏﹏﹏_____ミ(^>ω●^)ミ__<Nyaa|___________
Jest rozdzialik! Tym razem od strony Kasa bo nadszedł już czas, trochę krótki ale nie miałam za bardzo pomysłu. Dziękuję za wzięcie udziału w ankiecie :), cieszę się że tyle osób czyta historię od srony Kasa. Te rozdziały nie tylko pokazują co Kastiel myśli i czuje, jest tu pokazane co go spotyka za kulisami głównych wydarzeń, rozdziały te są również przypomnieniem co się działo w poprzednich rozdziałach i moim zdaniem warto je przeczytać.
Wyniki ankiety "Czytacie rozdziały od strony Kasa?"
Tak, zawsze 18 (81%)
Czasami 2 (9%)
Nie 2 (9%)
-W związku z
nadchodzącymi świętami, dziewiętnastego grudnia nie będzie zajęć
tylko wigilia klasowa. - po klasie rozległ się pomruk
rozmów, puki Faraz ponownie nie doszedł do głosu. -W tym
roku będziecie losować osoby, którym macie sprawić prezent.
Przygotowałem już wszystko do losowania. - przyszła moja
kolei losowania, wyjąłem kartkę i od razu zajrzałem do środka.
Violetta. Nie jest najgorzej, poproszę o pomoc Eriel. Uśmiechnąłem
się i znalazłem dziewczynę, zmarszczyłem lekko brwi. Eriel
szeptała coś z Natanielem, poklepała go i zaśmiała się na coś
co powiedział. Co oni się tak cieszą. Rozbrzmiał dzwonek i Faraz
ostatni raz się odezwał. -Co kto ma przynieść
ustalimy w przyszłym tygodniu.
Wychodząc ze szkoły zauważyłem
Amber i jej koleżaneczki, od razu przypomniało mi się jak to było
w zeszłym roku. Amber próbowała wcisnąć mu prezent i umówić
się na świąteczną lub sylwestrową randkę. Szybo otrząsnąłem
się ze wspomnień i opuściłem teren szkoły. Zjadłem coś na
mieście i wróciłem do domu, wyszedłem z Demonem do parku. Jutro
muszę porozmawiać z Eriel, ale muszę ją złapać kiedy jest sama
a nie z kumpelami. Może rano uda mi się z nią pogadać, tak to
dobry pomysł. A jak nie przyjdzie to na jednej z przerw spróbuje ją
z haczyć. Postanowione, jutro trzeba wstać wcześniej.
-Demon! Chodź
wracamy do domu. - zawołałem pupila.
Według
wczorajszego postanowienia wstałem wcześniej, by być w klasie
przed zajęciami. Kiedy dotarłem do szkoły kilka osób, w tym
nauczyciele posłało mi zdziwione spojrzenie. Że często się
spóźniam to nie znaczy że nie potrafię przyjść czas, wystarczy
odpowiednia motywacja by przyjść wcześniej. Rzuciłem swoje rzeczy
na ławkę, spojrzałem na wyświetlacz telefonu. Jest jeszcze trochę
czasu do rozpoczęcia zajęć, przejdę się do szafki po ładowarkę
bo bateria mi pada. Kiedy zbliżyłem się do drzwi zobaczyłem
czarne loki zbliżające się do mnie z dużą prędkością.
Dziewczyna uderzyła we mnie i złapałem ją za ramiona by się nie
przewróciła. Jest taka drobna, chciałbym znowu trzymać ją w
swoich ramionach, tak jak w Halloween i znowu skosztować tych ust.
-Och, sorki i cześć. -
cofnęła się ode mnie. Nie o tym teraz powinienem myśleć, miałem
prosić ją o pomoc i spędzić z nią trochę czasu.
-Hej, możemy pogadać?
-Hm, pewnie. -
rozejrzałem się po sali, nie powinniśmy rozmawiać o tym w
przejściu. Stwierdziłem że lepiej jak pójdziemy do mojej ławki.
Oparłem się o swoją ławkę i cicho powiedziałem by nie zwrócić
uwagi innych uczniów.
-Wylosowałem twoją
przyjaciółkę.
- powiedziałem
krótko.
-Co?
-By kupić prezent pod choinkę,
będę przy tym potrzebował twojej pomocy.
- wyjaśniłem.
-Okej, kogo wylosowałeś?
-Tą małą co rysuje.
- odpowiedział
-Violettę, nie dziwię się że
poprosiłeś mnie o pomoc, sam pewnie kupił byś coś
nieodpowiedniego... - nieodpowiedniego? Nieodpowiedniego.
Uśmiechnąłem się. Eriel załapała od razu swój błąd. Za
późno, teraz mogę się z nią trochę podroczyć.
-Nieodpowiedniego powiadasz, a co
dokładnie chodzi Ci po głowię?
- Mi nic sprośnego po głowie
nie chodzi... - uśmiechnąłem się szerzej.
-Nic nie mówiłem o sprośnych
rzeczach. ale cóż zrobić? Głodnemu chleb na myśli. -
Eriel poczerwieniała na twarzy, moje serce zabiło mocniej.
-Ja... Znaczy... -
próbowała się wytłumaczyć ale ostatecznie nic nie powiedziała.
Hm, mogę wykorzystać tą okazję i znowu mieć ją blisko siebie.
Objąłem ją ramieniem i przyciągnąłem ją do mojego ciała, jej
twarz jeszcze bardziej się zaczerwieniła. Eriel wzięła kilka
wdechów i posłała mi słodki uśmiech.
-Wiesz... nic w tym złego że
mam takie myśli. To raczej normalne, prawda? - powiedziała
niewinnie, z uśmiechem złapała moją rękę. Patrzyłem na nią
zaskoczony, czy Eriel właśnie...?!
-W każdym bądź razie pomogę
wybrać Ci odpowiedni prezent. - powiedziała podkreślając
słowo 'odpowiedni'. Odsunęła się kiedy uwolniła się z mojego
objęcia. Już miałem coś odpowiedzieć gdy rozległ się krzyk.
-Eriel!
- Iris wbiegła do klasy i zaczęła panikować w
sprawie nadchodzącego sprawdzianu z chemii. O cholera, na śmierć
zapomniałem. Zaliczę to choćbym nie wiem co! Dziewczyna odwróciła
się od przyjaciółki w moją stronę.
-Po sprawdzianie,
pogadamy o tej... - Eriel uśmiechnęła się do mnie.
-Przysłudze. - spojrzałem na nią zaskoczony. Więc
prośba jest przysługą, zapamiętam to. Eriel zaczęła rozmawiać
z przyjaciółką. Podczas lunchu rozmawiałam z Lysandrem o
nadchodzącym sprawdzianie z chemii.
-Jak chcesz możemy
pouczyć się razem. - zaproponował Lys. -Razem łatwiej nam
będzie się zmotywować i nauczyć.
-Pewnie, najlepiej jak zaczniemy
dziś. Chemia to nie mój konik a nie chce zawalić tego sprawdzianu.
-Czemu nie, u ciebie od razu po
zajęciach.
-Tak, ale musimy
zajść po coś do żarcia bo nic nie mam. - nim poszliśmy
do mojego domu zahaczyliśmy o pizzerie. Nauka na głodniaka to
niezbyt dobry pomysł. Po zjedzeniu posiłku od razu zabraliśmy się
za naukę. Dni szybko mijały i piątek zbliżał się wielkimi
krokami, codziennie się uczę, na pewno to zaliczę ten durny
sprawdzian. W czwartek po zajęciach zobaczyłem jak Nataniel
zaczepia Eriel, zmarszczyłem brwi. Ostatnio często coś ze sobą
rozmawiają, szepczą ze sobą. Moje spojrzenie uchwyciła Rozalia,
białowłosa uśmiechnęła się cwanie.
-Tch. -
odwróciłem na chwilę wzrok ale szybko powrócił do Eriel i
gospodarza. Czemu oni ze sobą rozmawiają? Piątek był bardzo
napięty od samego rana, wszyscy pilnie powtarzaj materiał, tylko
Eriel zamyślona spoglądała w okno. -Co tak
gapisz się w okno? - kiedy na mnie spojrzała westchnęła.
-Nie mam co robić, wszyscy
powtarzają przed sprawdzianem a dziewczyn jeszcze nie ma. A ty
uczyłeś się? -
zapytała.
Grr, za kogo ona mnie bierze?
-Masz mnie za
idiotę? Oczywiście że się uczyłem na ten durny
sprawdzian, nie widzi mi się siedzenie po świętach przez tydzień
u Delanay.
- odpowiedziałem
trochę rozzłoszczony.
-To dobrze, bałam
się że zawalisz i po świętach będziesz nie do zniesienia. No
wiesz coś w stylu „Bez kija nie podchodź”. - zaśmiała
się i zadziornie na mnie spojrzała. Tak chcesz się bawić? To
proszę bardzo!
-Ty mała! Ja ci
zaraz pokaże! - już miałem ją złapać, ale szybko
wymknęła się na drugą stronę klasy. Tak szybko mi nie
uciekniesz, ruszyłem w jej stronę, próbowała utrzymać między
nami bezpieczny dystans. Dzieliła nas jedna ławka, do głowy
przyszedł mi świetny pomysł. Uśmiechnąłem się zadowolony z
mojego planu złapania dziewczyny, Eriel patrzyła na mnie
podejrzliwie. Przeskoczyłem nad jedyną przeszkodą która stała mi
na drodze, sięgnąłem w jej stronę i zacząłem łaskotać jej
boki.
-Nie... hh!
- próbowała się nie śmiać ale bez skutecznie. Łaskoczę ją w
imię zemsty. -L-lito-haha-ści...! -
próbowała
mówić ale śmiech jej w tym przeszkadzał.
-Co tam mamroczesz? Nie rozumiem.
-B-bła-haha-gam... haha
przes-hihi-tań hihi...
-Ciszej!
Niektórzy próbują się tu uczyć! - nie wiem kto to
powiedział ale wiem że jest idiotą, a nawet większym bo nam
przeszkadza.
-Phm, myślisz
teraz wkuwanie coś ci da? - posłałem groźne spojrzenie w
stronę klasy. W chwili mojej nie uwagi Eriel wymknęła mi się i
uciekła.
-Nat! Normalnie
życie ratujesz. - schowała się za gospodarzem. Tch, znowu
on. Nataniel coś powiedział i oboje się zaśmiali. Na przerwie
zaatakowała mnie Amber.
-Kastiel, co chciałbyś dostać
pod choinkę? - zapytała blondynka. -Może to być coś
drogiego, nie musisz się przejmować. Dla ciebie wszystko. -
odgarnęła włosy i zamrugała trochę szybciej. Ona myśli że
uwiedzie mnie takim tanimi sztuczkami?
-Nie dzięki. -
odpowiedziałem krótko i próbowałem ją ominąć.
-Nie bądź taki! -
złapała mnie za rękaw.
-Zostaw mnie. - wyrwałem
rękę. -Spieszę się. - szybko się oddaliłem.
Idiotka chyba nigdy, ale to przenigdy nie zrozumie że jej nie
cierpię. W końcu przyszedł czas na chemie, Delanay trochę
pogadała, potem dała nam sprawdziany i zaczęliśmy pisać. Byłem
całkiem wyluzowany, sporo się uczyłem i na pewno to zaliczę, inni
byli bardziej zdenerwowani ale mnie to nie obchodziło. Spojrzałem w
stronę Eriel w skupieniu wypełniała zadania. Uśmiechnęłam się
lekko i wróciłem do swoich zadań. Po zajęciach zacząłem zbierać
się do wyjścia, weźcie upragniony weekend. Wychodząc ze szkoły
myślałem co muszę zrobić. Moi rodzice wrócą do domu w środę,
przydało by się trochę ogarnąć bajzel, do tego żarcie mi się
skończyło. Muszę jutro zrobić zakupy.
W sobotę od południa ogarniałem
mieszkanie, kilka dni nauki i taki bałagan, większy niż wtedy
kiedy się nie uczę. W piątek machnąłem na to ręką i pograłem
na gitarze, trochę brakuje mi tych prób z Lysandrem i Eriel. Dobrze
się wtedy bawiłem i mogłem spędzić z nimi trochę czasu poza
szkołą. Po skończeniu porządków poszedłem na zakupy, nic nadto
skomplikowanego. Płatki i mleko, jedzenie odgrzewane w mikrofali lub
piekarniku, jajka, chleb tostowy, ser, szynka, chipsy i inne
przysmaki. Kiedy wracałem do domu zobaczyłem Eriel a z nią
oczywiście tego durnego gospodarza. Rozmawiali i śmiali się,
ewidentnie dobrze się bawią. Szczęka mi się napięła i
zmarszczyłem brwi, pięść mocniej zacisnęła się na siatkach
które niosłem. Przez chwilę miałem wrażenie że serce przestało
mi bić i ktoś mi przywalił w pierś przez co uleciało całe
powietrze z moich płuc. Oni są na... randce? Na RANDCE?! Dlatego
szepczą ze sobą i tak często się widują?! Eriel i blondyn
zniknęli w tłumię ale ja przez chwilę stałem w miejscu,
nieruchomy niczym posąg.
-Muszę się tego
dowiedzieć. - szepnąłem groźnie sam do siebie, wracając
do domu skopałem kilka śmietników ale te uczucia które czułem
się nie zmieniały. Złość, smutek, szok, rozczarowanie i jeszcze
ten ból w sercu na samo wspomnienie pary nastolatków.
___________(())﹏﹏﹏_____ミ(^>ω●^)ミ__<Nyaa|___________
Jest rozdzialik! Tym razem od strony Kasa bo nadszedł już czas, trochę krótki ale nie miałam za bardzo pomysłu. Dziękuję za wzięcie udziału w ankiecie :), cieszę się że tyle osób czyta historię od srony Kasa. Te rozdziały nie tylko pokazują co Kastiel myśli i czuje, jest tu pokazane co go spotyka za kulisami głównych wydarzeń, rozdziały te są również przypomnieniem co się działo w poprzednich rozdziałach i moim zdaniem warto je przeczytać.
Wyniki ankiety "Czytacie rozdziały od strony Kasa?"
Tak, zawsze 18 (81%)
Czasami 2 (9%)
Nie 2 (9%)
Hejka nareszcie rozdział :-) już nie mogłam się doczekać, a jeszcze większą niespodzianką jest to, że to rozdział z punktu widzenia Kastiela (*.*) uwielbiam je i mam nadzieję, że będą pojawiać się częściej. Życzę duuuużo weny :-D
OdpowiedzUsuńWitaj wkońcu !!
OdpowiedzUsuńSuper rozdział.
Biedny Kas aż serducho boli :(
Czekam na nastepny życze dużo weny
Pozdrawiam xD
Nie mogłam się doczekać rozdziału z perspektywy Kazika. Przeczuwałam tak, że on ich zauważy tam na zakupach. Biedny Kassi i jego serducho. Ciekaweczy Eriel powie mu prawdę dlaczego tam była czy coś zmyśli. :D POZDRAWIAM!
OdpowiedzUsuńHejka!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział:) Kiedy kolejny? <3
Świetny rozdział.Cieszę się,że wciąż piszesz.Nawet nie wiesz,jak bardzo szczęśliwa byłam,gdy zobaczyłam nowy rozdział ❤
OdpowiedzUsuńPrzeczytalam wszystko wczoraj za jednym razem , piszesz cudownie ! c:
OdpowiedzUsuńZycze duuuuuuzooooooo weny <3
Jej w końcu :D Kiedy następny???? Weny!!!
OdpowiedzUsuńJak ja mogłam przegapić DWA ROZDZIAŁY?! Jak?! ;----;
OdpowiedzUsuńMniejsza o to... Świetne były >ω< Czekam na następne! :D
Do zobaczenia ♥
PS Weny życzę!
Kiedy następny?
OdpowiedzUsuńAnonimka
Bardzo spodobało mi się Twoje opowiadanie i mam nadzieję, że kolejny rozdział pojawi się za niedługo.
OdpowiedzUsuńTymczasem zachęcam do ocenienia mojej pracy: http://slodkiflirtdziurwybilet.blogspot.com/
Dopiero zaczynam, dlatego też zależy mi na opiniach, ponieważ niezależnie od tego czy są pochlebne, czy wręcz przeciwne - mnie naprawdę motywują.
Przepraszam za chamska reklamę, le to jedyny sposób, w jaki mogę wypromować swojego bloga.
Przeczytałam wszystkie rozdziały na raz, bardzo mnie wciągnęły czekam na następny :D
OdpowiedzUsuń