Słodki Flirt Kastiel - Rozdział 25,5 | część 2

    Wkrótce skończyły się występy i czekaliśmy na ogłoszenie wyników.

-Zapraszam wszystkich wykonawców na scenę! - odezwał się prowadzący, z Lysandrem i innymi stanęliśmy na scenie. -Zaraz poznamy zwycięzce, ale najpierw chwila dla sponsora. - nie słuchałem co tam gadają, zastanawiałem się co z Eriel. Już dojechała do szpitala? Już zajął się nią lekarz, a może stoi w korku?

-Kastiel?

-Co? - zapytałem oderwany z moich myśli.

-Nie martw się o Eriel, na pewno wszystko będzie dobrze. - pokiwałem głową i zlustrowałem widownie. Przyjaciółki Eriel trzymały kciuki, Rozalia za to ściskała aparat gotowa do sfotografowania naszej wygranej lub porażki.

-A teraz przejdźmy do wyników! - uczestnicy konkursu mieli twarze pełne nadziei licząc że wygrają. Debra stała z cwanym uśmieszkiem, od razu przypomniało mi się co zrobiła i zacisnąłem pięść. -Wyróżnienie otrzymuje zespół... 3 w 1! Brawa! - prowadzący zaczął klaszcząc a za nim podążyła widownia. Z uśmiechem pomachaliśmy do widowni. Moje spojrzenie powędrowało w stronę Debry, była wściekła. Cała jej twarz poczerwieniała a czy zrobiły się szklane. Zeszła ze sceny popychając przy tym pracownika i zniknęła. -A teraz pora na występ zwycięzcy! - podczas występu z Lysanderem udaliśmy się by spotkać resztę, po drodze poinformowano nas by na koniec udać się po nagrodę do biura.

-Gratulację, fajnie że udało wam się pokonać Debrę. Może utrze jej to nosa wystarczająco by się choć trochę zmieniła. - powiedziała białowłosa.

-Szkoda że nie ma tu Eriel i Nataniela. - posmutniała Violetta.

-Nie martw się, wszystko im opowiemy.

-Już wysłałam wiadomość o waszej wygranej! - poszliśmy się przebrać. Szybko zmieniłem strój na swoje czarne spodnie, bluzę i kurtkę. Rozalia podała mi torbę na ubrania i zacząłem je chować.

-Oh? Coś ci wypadło. - Roza schyliła się i podniosła karteczkę. -Numer telefonu? - Szybko się odwróciłem i zabrałam jej kawałek papieru.

-Zwykły śmieć. zaraz go wyrzucę. - papier zgniotłem w kulkę, zebrałem swoje rzeczy i namierzyłem najbliższy kosz na śmieci. Numer telefonu wrzuciłem do pojemnika. Wraz z Lysandrem udaliśmy się po odbiór nagrody, 100$. Zawsze coś. Następnie wyszliśmy z budynku gdzie czekali na nas nasi znajomi.

-To gdzie teraz?

-Do kawiarni, tam spotkamy się z Eriel i Natanielem. - odpowiedziała Rozalia.

-Nie zmieścicie się wszyscy do mojego samochodu, sami zdecydujcie kto jedzie autobusem. Będę przy samochodzie. - ruszyłem na parking gdzie odnalazłem swój pojazd, chowałem gitarę do bagażnika, a następnie usiadłem za kierownicą. Po chwili do pojazdu wsiadł Lysander i Rozalia.

-Reszta zdecydowała się na autobus. Musimy zajęć miejsce w kawiarni. - odpaliłem silnik i pojechaliśmy na parking koło kawiarni. Zajęliśmy stolik z wystarczającą ilością krzeseł na reszty. Wkrótce pojawił się Armin z Iris i Violettą oraz Eriel z Natanielem. Poczułem ulgę kiedy dowiedziałem się że wszystko w porządku i nawet nie zostanie blizna. Nie wiem co bym zrobił Debrze gdyby na dłoni Eriel została blizna, no chyba wypruł bym jej... Moją uwagę przykuło spojrzenie Nataniela, który badawczo obserwował Eriel.

-Co jest z wami? Jakoś dziwnie się zachowujecie. - zapytała Rozalia spoglądając na swoją przyjaciółkę i gospodarza. Nie tylko ja zauważyłem że coś jest z nimi ni tak.

-Dziwnie? Wydaje ci się. To opowiadajcie jak wyglądało ogłaszanie wyników. - zbyła Rozalię i zmieniła temat. Coś się między nimi stało?

-Drugie miejsce zajął David, wysoki brunet. Grał na gitarze.

-Wiem który. Zagadał do mnie, jest studentem.

-Naprawdę? O czym rozmawialiście? - zainteresowała się Iris.

-O występie, jak na niego trafił i... - Eriel się zarumieniła, zmarszczyłem brwi.

-Haha. Mówiłam że w tym stroju każdy próbuje cię poderwać. - czarnowłosa przybrała jeszcze ciemniejszy odcień czerwieni. Zacisnąłem pięści, nie podoba mi się że ma takie reakcje przez innych facetów lub przez samo wspomnienie o nich.

-Wymieniliśmy się telefonami, ale przez to całe zamieszanie zgubiłam kartkę z jego numerem. - Rozalia uniosła lekko brew, po czym uśmiechnęła się szeroko i popatrzyła znacząco w moją stronę.

-... - chrząknąłem lekko i czekałem na zmianę tematu. Nie patrzyłem w stronę Eriel na wypadek gdyby przypomniała sobie że to ja zabrałam jej ten durny numer telefonu, ani na Rozalię która bez wątpienia już wiedziała co siedzi w moim sercu. Wszyscy opowiedzieli Eriel jak wyglądało rozdanie nagród podczas jedzenia i picia, nie wiele miałem do powiedzenia. Nie wiele pamiętałem, w tamtej chwili najbardziej liczyło się by Eriel była cała. Porobiliśmy sobie jeszcze kilka zdjęć i tak czas zleciał nam aż do wieczora. Odwiozłem Eriel do domu, nie chciałem by ranna taszczyła dwa instrumenty przez park albo dzielnice sklepową. Kiedy wróciłem do domu wyszedłem z Demonem na szybki spacer, a jak ponownie znaleźliśmy się w mieszkaniu padłem na swoje łóżko. Tego wieczora nie mogłem zasnąć, myślałem o dzisiejszych wydarzeniach, o Eriel i spojrzeniach jakie przykuwała. Muszę w końcu zrobić jakiś ruch, bo wkrótce może być za późno. Kiedy następnego dnia udałem się do szkoły od razu stanąłem przed Rozalią, która wręczyła mi kopertę ze zdjęciami, na pierwszej lekcji dyskretnie przejrzałem zdjęcia. Uśmiechnąłem się sam do siebie widząc fotografie Eriel.

_____________(())﹏﹏﹏﹏﹏﹏ミ(^●ω●^ミ )ノノ_____________
Uff, no myślałam że nic nie napiszę. Ostatnio nie mogę zabrać się za pisanie, masakra xd. No ale udało się jest druga część tego rozdziału. To też krótkie, ale co się dziwić skoro rozdział podzielony na dwa. Ważne że jest i mogę dalej iść z pisaniem.

Komentarze

  1. Cieszę się że jednak udało ci się coś napisać mam nadzieję że nie długo pojawi się kolejny rozdział. Dużoooooo weny i czasu życzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! :) Mega podoba mi się Twoje opowiadanie i styl, z jakim piszesz. Czekam na więcej, jedno z najlepszych opowiadań ze Słodkiego Flirtu ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojoo końcówka najlepsza *___* Kastiel jest slodziusi (na swój sposób) pozostało tylko czekać na ciąg dalszy :( Pozdrawiam serdecznie i przesyłam mnóstwo weny :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział. Bardzo mi się podoba jak piszesz. Przestudiowałam w jeden weekend prawie wszystkie rozdziały.
    Pozdrawiam i życzę dużo weny :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz