Słodki Flirt Kastiel - Rozdział 30,5

    Na lekcji wychowawczej siedziałem w swojej ławce i słuchałem muzyki. Dlaczego nie zerwałem się z tych zajęć? Nic nie zmieni jeśli będę na nie chodził, moja ocena z wychowania mogłaby się zmienić tylko i wyłącznie jakbym został świętym, a na to szanse są zerowe. Moje spojrzenie powędrowało do czarnowłosej dziewczyny, rozglądała się po klasie. Nagle wszyscy zwrócili swoją uwagę na wychowawce, zdjąłem słuchawkę by usłyszeć co mówi.


-W związku z nadchodzącymi świętami, dziewiętnastego grudnia nie będzie zajęć tylko wigilia klasowa. - po klasie rozległ się pomruk rozmów, puki Faraz ponownie nie doszedł do głosu. -W tym roku będziecie losować osoby, którym macie sprawić prezent. Przygotowałem już wszystko do losowania. - przyszła moja kolei losowania, wyjąłem kartkę i od razu zajrzałem do środka. Violetta. Nie jest najgorzej, poproszę o pomoc Eriel. Uśmiechnąłem się i znalazłem dziewczynę, zmarszczyłem lekko brwi. Eriel szeptała coś z Natanielem, poklepała go i zaśmiała się na coś co powiedział. Co oni się tak cieszą. Rozbrzmiał dzwonek i Faraz ostatni raz się odezwał. -Co kto ma przynieść ustalimy w przyszłym tygodniu.

Wychodząc ze szkoły zauważyłem Amber i jej koleżaneczki, od razu przypomniało mi się jak to było w zeszłym roku. Amber próbowała wcisnąć mu prezent i umówić się na świąteczną lub sylwestrową randkę. Szybo otrząsnąłem się ze wspomnień i opuściłem teren szkoły. Zjadłem coś na mieście i wróciłem do domu, wyszedłem z Demonem do parku. Jutro muszę porozmawiać z Eriel, ale muszę ją złapać kiedy jest sama a nie z kumpelami. Może rano uda mi się z nią pogadać, tak to dobry pomysł. A jak nie przyjdzie to na jednej z przerw spróbuje ją z haczyć. Postanowione, jutro trzeba wstać wcześniej.

-Demon! Chodź wracamy do domu. - zawołałem pupila.

    Według wczorajszego postanowienia wstałem wcześniej, by być w klasie przed zajęciami. Kiedy dotarłem do szkoły kilka osób, w tym nauczyciele posłało mi zdziwione spojrzenie. Że często się spóźniam to nie znaczy że nie potrafię przyjść czas, wystarczy odpowiednia motywacja by przyjść wcześniej. Rzuciłem swoje rzeczy na ławkę, spojrzałem na wyświetlacz telefonu. Jest jeszcze trochę czasu do rozpoczęcia zajęć, przejdę się do szafki po ładowarkę bo bateria mi pada. Kiedy zbliżyłem się do drzwi zobaczyłem czarne loki zbliżające się do mnie z dużą prędkością. Dziewczyna uderzyła we mnie i złapałem ją za ramiona by się nie przewróciła. Jest taka drobna, chciałbym znowu trzymać ją w swoich ramionach, tak jak w Halloween i znowu skosztować tych ust.

-Och, sorki i cześć. - cofnęła się ode mnie. Nie o tym teraz powinienem myśleć, miałem prosić ją o pomoc i spędzić z nią trochę czasu.

-Hej, możemy pogadać?

-Hm, pewnie. - rozejrzałem się po sali, nie powinniśmy rozmawiać o tym w przejściu. Stwierdziłem że lepiej jak pójdziemy do mojej ławki. Oparłem się o swoją ławkę i cicho powiedziałem by nie zwrócić uwagi innych uczniów.

-Wylosowałem twoją przyjaciółkę. - powiedziałem krótko.

-Co?

-By kupić prezent pod choinkę, będę przy tym potrzebował twojej pomocy. - wyjaśniłem.

-Okej, kogo wylosowałeś?

-Tą małą co rysuje. - odpowiedział

-Violettę, nie dziwię się że poprosiłeś mnie o pomoc, sam pewnie kupił byś coś nieodpowiedniego... - nieodpowiedniego? Nieodpowiedniego. Uśmiechnąłem się. Eriel załapała od razu swój błąd. Za późno, teraz mogę się z nią trochę podroczyć.

-Nieodpowiedniego powiadasz, a co dokładnie chodzi Ci po głowię?

- Mi nic sprośnego po głowie nie chodzi... - uśmiechnąłem się szerzej.

-Nic nie mówiłem o sprośnych rzeczach. ale cóż zrobić? Głodnemu chleb na myśli. - Eriel poczerwieniała na twarzy, moje serce zabiło mocniej.

-Ja... Znaczy... - próbowała się wytłumaczyć ale ostatecznie nic nie powiedziała. Hm, mogę wykorzystać tą okazję i znowu mieć ją blisko siebie. Objąłem ją ramieniem i przyciągnąłem ją do mojego ciała, jej twarz jeszcze bardziej się zaczerwieniła. Eriel wzięła kilka wdechów i posłała mi słodki uśmiech.

-Wiesz... nic w tym złego że mam takie myśli. To raczej normalne, prawda? - powiedziała niewinnie, z uśmiechem złapała moją rękę. Patrzyłem na nią zaskoczony, czy Eriel właśnie...?!

-W każdym bądź razie pomogę wybrać Ci odpowiedni prezent. - powiedziała podkreślając słowo 'odpowiedni'. Odsunęła się kiedy uwolniła się z mojego objęcia. Już miałem coś odpowiedzieć gdy rozległ się krzyk.

-Eriel! - Iris wbiegła do klasy i zaczęła panikować w sprawie nadchodzącego sprawdzianu z chemii. O cholera, na śmierć zapomniałem. Zaliczę to choćbym nie wiem co! Dziewczyna odwróciła się od przyjaciółki w moją stronę.
-Po sprawdzianie, pogadamy o tej... - Eriel uśmiechnęła się do mnie. -Przysłudze. - spojrzałem na nią zaskoczony. Więc prośba jest przysługą, zapamiętam to. Eriel zaczęła rozmawiać z przyjaciółką. Podczas lunchu rozmawiałam z Lysandrem o nadchodzącym sprawdzianie z chemii.

-Jak chcesz możemy pouczyć się razem. - zaproponował Lys. -Razem łatwiej nam będzie się zmotywować i nauczyć.

-Pewnie, najlepiej jak zaczniemy dziś. Chemia to nie mój konik a nie chce zawalić tego sprawdzianu.

-Czemu nie, u ciebie od razu po zajęciach.

-Tak, ale musimy zajść po coś do żarcia bo nic nie mam. - nim poszliśmy do mojego domu zahaczyliśmy o pizzerie. Nauka na głodniaka to niezbyt dobry pomysł. Po zjedzeniu posiłku od razu zabraliśmy się za naukę. Dni szybko mijały i piątek zbliżał się wielkimi krokami, codziennie się uczę, na pewno to zaliczę ten durny sprawdzian. W czwartek po zajęciach zobaczyłem jak Nataniel zaczepia Eriel, zmarszczyłem brwi. Ostatnio często coś ze sobą rozmawiają, szepczą ze sobą. Moje spojrzenie uchwyciła Rozalia, białowłosa uśmiechnęła się cwanie.

-Tch. - odwróciłem na chwilę wzrok ale szybko powrócił do Eriel i gospodarza. Czemu oni ze sobą rozmawiają? Piątek był bardzo napięty od samego rana, wszyscy pilnie powtarzaj materiał, tylko Eriel zamyślona spoglądała w okno. -Co tak gapisz się w okno? - kiedy na mnie spojrzała westchnęła.

-Nie mam co robić, wszyscy powtarzają przed sprawdzianem a dziewczyn jeszcze nie ma. A ty uczyłeś się? - zapytała. Grr, za kogo ona mnie bierze?

-Masz mnie za idiotę? Oczywiście że się uczyłem na ten durny sprawdzian, nie widzi mi się siedzenie po świętach przez tydzień u Delanay. - odpowiedziałem trochę rozzłoszczony.

-To dobrze, bałam się że zawalisz i po świętach będziesz nie do zniesienia. No wiesz coś w stylu „Bez kija nie podchodź”. - zaśmiała się i zadziornie na mnie spojrzała. Tak chcesz się bawić? To proszę bardzo!

-Ty mała! Ja ci zaraz pokaże! - już miałem ją złapać, ale szybko wymknęła się na drugą stronę klasy. Tak szybko mi nie uciekniesz, ruszyłem w jej stronę, próbowała utrzymać między nami bezpieczny dystans. Dzieliła nas jedna ławka, do głowy przyszedł mi świetny pomysł. Uśmiechnąłem się zadowolony z mojego planu złapania dziewczyny, Eriel patrzyła na mnie podejrzliwie. Przeskoczyłem nad jedyną przeszkodą która stała mi na drodze, sięgnąłem w jej stronę i zacząłem łaskotać jej boki.

-Nie... hh! - próbowała się nie śmiać ale bez skutecznie. Łaskoczę ją w imię zemsty. -L-lito-haha-ści...! - próbowała mówić ale śmiech jej w tym przeszkadzał.

-Co tam mamroczesz? Nie rozumiem.

-B-bła-haha-gam... haha przes-hihi-tań hihi...

-Ciszej! Niektórzy próbują się tu uczyć! - nie wiem kto to powiedział ale wiem że jest idiotą, a nawet większym bo nam przeszkadza.

-Phm, myślisz teraz wkuwanie coś ci da? - posłałem groźne spojrzenie w stronę klasy. W chwili mojej nie uwagi Eriel wymknęła mi się i uciekła.

-Nat! Normalnie życie ratujesz. - schowała się za gospodarzem. Tch, znowu on. Nataniel coś powiedział i oboje się zaśmiali. Na przerwie zaatakowała mnie Amber.

-Kastiel, co chciałbyś dostać pod choinkę? - zapytała blondynka. -Może to być coś drogiego, nie musisz się przejmować. Dla ciebie wszystko. - odgarnęła włosy i zamrugała trochę szybciej. Ona myśli że uwiedzie mnie takim tanimi sztuczkami?

-Nie dzięki. - odpowiedziałem krótko i próbowałem ją ominąć.

-Nie bądź taki! - złapała mnie za rękaw.

-Zostaw mnie. - wyrwałem rękę. -Spieszę się. - szybko się oddaliłem. Idiotka chyba nigdy, ale to przenigdy nie zrozumie że jej nie cierpię. W końcu przyszedł czas na chemie, Delanay trochę pogadała, potem dała nam sprawdziany i zaczęliśmy pisać. Byłem całkiem wyluzowany, sporo się uczyłem i na pewno to zaliczę, inni byli bardziej zdenerwowani ale mnie to nie obchodziło. Spojrzałem w stronę Eriel w skupieniu wypełniała zadania. Uśmiechnęłam się lekko i wróciłem do swoich zadań. Po zajęciach zacząłem zbierać się do wyjścia, weźcie upragniony weekend. Wychodząc ze szkoły myślałem co muszę zrobić. Moi rodzice wrócą do domu w środę, przydało by się trochę ogarnąć bajzel, do tego żarcie mi się skończyło. Muszę jutro zrobić zakupy.

    W sobotę od południa ogarniałem mieszkanie, kilka dni nauki i taki bałagan, większy niż wtedy kiedy się nie uczę. W piątek machnąłem na to ręką i pograłem na gitarze, trochę brakuje mi tych prób z Lysandrem i Eriel. Dobrze się wtedy bawiłem i mogłem spędzić z nimi trochę czasu poza szkołą. Po skończeniu porządków poszedłem na zakupy, nic nadto skomplikowanego. Płatki i mleko, jedzenie odgrzewane w mikrofali lub piekarniku, jajka, chleb tostowy, ser, szynka, chipsy i inne przysmaki. Kiedy wracałem do domu zobaczyłem Eriel a z nią oczywiście tego durnego gospodarza. Rozmawiali i śmiali się, ewidentnie dobrze się bawią. Szczęka mi się napięła i zmarszczyłem brwi, pięść mocniej zacisnęła się na siatkach które niosłem. Przez chwilę miałem wrażenie że serce przestało mi bić i ktoś mi przywalił w pierś przez co uleciało całe powietrze z moich płuc. Oni są na... randce? Na RANDCE?! Dlatego szepczą ze sobą i tak często się widują?! Eriel i blondyn zniknęli w tłumię ale ja przez chwilę stałem w miejscu, nieruchomy niczym posąg.

-Muszę się tego dowiedzieć. - szepnąłem groźnie sam do siebie, wracając do domu skopałem kilka śmietników ale te uczucia które czułem się nie zmieniały. Złość, smutek, szok, rozczarowanie i jeszcze ten ból w sercu na samo wspomnienie pary nastolatków.

___________(())﹏﹏﹏_____ミ(^>ω^)ミ__<Nyaa|___________
Jest rozdzialik! Tym razem od strony Kasa bo nadszedł już czas, trochę krótki ale nie miałam za bardzo pomysłu. Dziękuję za wzięcie udziału w ankiecie :), cieszę się że tyle osób czyta historię od srony Kasa. Te rozdziały nie tylko pokazują co Kastiel myśli i czuje, jest tu pokazane co go spotyka za kulisami głównych wydarzeń, rozdziały te są również przypomnieniem co się działo w poprzednich rozdziałach i moim zdaniem warto je przeczytać.
Wyniki ankiety "Czytacie rozdziały od strony Kasa?"
Tak, zawsze 18 (81%)
Czasami 2 (9%)
Nie 2 (9%)

Komentarze

  1. Hejka nareszcie rozdział :-) już nie mogłam się doczekać, a jeszcze większą niespodzianką jest to, że to rozdział z punktu widzenia Kastiela (*.*) uwielbiam je i mam nadzieję, że będą pojawiać się częściej. Życzę duuuużo weny :-D

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj wkońcu !!
    Super rozdział.
    Biedny Kas aż serducho boli :(
    Czekam na nastepny życze dużo weny
    Pozdrawiam xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mogłam się doczekać rozdziału z perspektywy Kazika. Przeczuwałam tak, że on ich zauważy tam na zakupach. Biedny Kassi i jego serducho. Ciekaweczy Eriel powie mu prawdę dlaczego tam była czy coś zmyśli. :D POZDRAWIAM!

    OdpowiedzUsuń
  4. Hejka!
    Świetny rozdział:) Kiedy kolejny? <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział.Cieszę się,że wciąż piszesz.Nawet nie wiesz,jak bardzo szczęśliwa byłam,gdy zobaczyłam nowy rozdział ❤

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeczytalam wszystko wczoraj za jednym razem , piszesz cudownie ! c:
    Zycze duuuuuuzooooooo weny <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Jej w końcu :D Kiedy następny???? Weny!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak ja mogłam przegapić DWA ROZDZIAŁY?! Jak?! ;----;
    Mniejsza o to... Świetne były >ω< Czekam na następne! :D
    Do zobaczenia ♥
    PS Weny życzę!

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy następny?
    Anonimka

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo spodobało mi się Twoje opowiadanie i mam nadzieję, że kolejny rozdział pojawi się za niedługo.
    Tymczasem zachęcam do ocenienia mojej pracy: http://slodkiflirtdziurwybilet.blogspot.com/
    Dopiero zaczynam, dlatego też zależy mi na opiniach, ponieważ niezależnie od tego czy są pochlebne, czy wręcz przeciwne - mnie naprawdę motywują.
    Przepraszam za chamska reklamę, le to jedyny sposób, w jaki mogę wypromować swojego bloga.

    OdpowiedzUsuń
  11. Przeczytałam wszystkie rozdziały na raz, bardzo mnie wciągnęły czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz